25.07.2017

Live. Love. London.

Wysiadając z samolotu wita mnie ciepły podmuch wiatru. Jestem już w Anglii, na lotnisku Stansted około 50 kilometrów od Londynu. Po długiej podróży docieram do akademika. Mój pokój jest mały, ale czysty i przytulny. Tego samego wieczoru poznaję moją sąsiadkę, Ukrainkę – nauczycielkę angielskiego dla dorosłych, z którą później będę spędzała mnóstwo czasu. Po przyjeździe od razu wybieram się na wieczorny spacer ulicami Londynu. Delektuję się chwilą i podekscytowana czekam na rozpoczęcie kursu.

Pierwszy tydzień zajęć jest bardzo teoretyczny. Dyskutujemy o motywacji, rozmawiamy o warunkach w naszych szkołach i naszych uczniach, zastanawiamy się nad różnicami pomiędzy tradycyjnym podejściem do nauki określanym jako model PPP (z ang. presentation, practice and production) czyli zaprezentowanie materiału przez nauczyciela, ćwiczenia ustne i pisemne, zadania otwarte a nauczaniem opartym na projektach (z ang. Task-based learning), a także omawiamy zajęcia z uczniami o różnych poziomach znajomości języka obcego (z ang. Mixed-ability classes).

Drugi tydzień jest już o wiele bardziej praktyczny i moim zdaniem interesujący. Uczestnicy kursu dzielą się z nami swoimi pomysłami na wykorzystanie technologii na lekcjach języka angielskiego. Jest niezwykle inspirująco! Kolejne dni to pomysły na aktywności związane z czterema umiejętnościami językowymi: słuchaniem, mówieniem, czytaniem i pisaniem. Wcielamy się w role uczniów, a prowadzącą jest nauczycielem. Bardzo dobrze się bawimy i wiemy, że na pewno wykorzystamy te pomysły na naszych lekcjach. Ciekawe i atrakcyjne zajęcia będą idealne dla naszych uczniów! Na zakończenie dostajemy jeszcze dawkę pomysłów na zajęcia z dramy, a także projektujemy nasze własne aktywności na podstawie fragmentu z podręcznika.

Część kulturalna i towarzyska mojego pobytu w Anglii także jest niezwykle ciekawa. W pierwszym tygodniu zwiedzam najważniejsze miejsca w Londynie: Tower Bridge, London Eye i spaceruję wzdłuż rzeki Tamizy. Mam także okazję odwiedzić muzeum Londynu z bardzo interesującą wystawą na temat kierunku rozwoju współczesnych miast. Dodatkowo wybieram się wielobarwne targi, na których można znaleźć wiele różnych rzeczy. Bardzo interesujące są także wycieczki z przewodnikiem. Pierwsza z nich opowiada o Jacku Rozpruwaczu, najsłyniejszym mordercy w epoce wiktoriańskiej, natomiast druga traktuje o duchach. Przedstawione historie są bardzo ciekawe niekiedy lekko przerażające, ale świetnie współgrają z atmosferą nocnego Londynu. W weekend wybieram się na krótkie wycieczki za miasto. Zwiedzam klimatyczne miasteczko Oxford, łaźnie rzymskie w Bath i tajemnicze kamienie Stonehenge. Drugi tydzień mojego pobytu w Londynie to głównie parki – niezwykła panorama Londynu podziwiana z Primrose Hill znajdującego się w parku Regent, Mamma Mia – wspaniały musical zagrany na najwyższym poziomie oraz nocne odkrywanie Londynu.

Na kursie metodycznym dla nauczycieli poznaję ludzi z całego świata: Hiszpanii, Turcji, Rosja, Węgry, Austria, Hong Kong, Francja i Polska. Każda z tych osób jest aktywnym nauczycielem i ma dużo doświadczenie w zakresie edukacji. Dyskutujemy i wymieniamy opinie na temat systemów edukacyjnych obowiązujących w różnych krajach. Poznajemy różnice, a także podobieństwa. Prowadząca kurs, Mel, tworzy niezwykle przyjazną atmosferę w której każdy czuje się dobrze.

Odkrywanie Londynu staje się moją codziennością. Każdego dnia odwiedzam nowe miejsce, obserwuję życie codzienne Londyńczyków i „zanurzam się” w tym mieście. Jest to wielobarwne i wielokulturowe miejsce, w którym cały czas coś się dzieje, a więc nie można tu narzekać  na nudę. Dla jednych jest to ogromna zaleta dla innych wada. Jedno jest jednak pewne: Londynu nie można wystarczająco dobrze opisać, tutaj trzeba przyjechać i poczuć ten wyjątkowy klimat.

Wyjazd na kurs metodyczny „Practical Teacher and Language Development” do Londynu finansowany przez program Erasmus to doświadczenie niezwykle barwne i bogate. Poznaję innych nauczycieli, wzbogacam swój warsztat metodyczny, ćwiczę język angielski i odkrywam Londyn. Jeszcze długo będę analizowała wszystko czego się tam nauczyłam i doświadczyłam. Jestem już z powrotem w Polsce i przeglądając zdjęcia z tego okresu wiem, że był to wspaniały pobyt, który na zawsze pozostanie w mojej pamięci.

















Agnieszka Ośka*


*Agnieszka Ośka przebywała na dwutygodniowej mobilności nauczycielskiej w Londynie w lipcu 2017 r. w ramach projektu Erasmus+ (Akcja KA 1) realizowanego przez Niepubliczną Szkołę Podstawową Aurus. Agnieszka wzięła udział w kursie metodycznym dla nauczycieli języka angielskiego „Practical Teacher and Language Development”. Więcej informacji o Agnieszce znaleźć można tutaj.

17.07.2017

Malta experience

Malta jest wyspą położoną na Morzu Śródziemnym w odległości ok. 90 km od Sycylii. Jako państwo składa się z kilku wysp, spośród których największe są właśnie Malta, Gozo oraz Comino. W kraju tym mieszka ok. 450 tysięcy mieszkańców. Do Unii Europejskiej Republika Malty dołączyła razem z Polską, czyli 1 maja 2004 r. Walutą na Malcie jest euro, zaś językami urzędowymi - maltański oraz angielski. Państwo to ma niezwykle bogatą historię - byli tu zarówno Fenicjanie, Arabowie, Rzymianie, jak i Brytyjczycy, a każda z tych nacji odcisnęła swoje piętno na tej wyspie, czy raczej wyspach. Wpływy te są widoczne w architekturze, kuchni maltańskiej, kulturze, jak również i w języku maltańskim, który chwilami brzmi jak mieszanina kilku języków romańskich oraz arabskiego.

Wyposażona w tę wiedzę ogólną o Malcie, ląduję na tej wyspie 1 lipca 2017 r. Jest niestety późny wieczór, więc z okna samolotu nie dane było mi zobaczyć wyspy z góry. Trochę żałuję i to tym bardziej, że barwy, jakimi mieni się Malta są wręcz niebiańskie! I to tym bardziej, że dominującym kolorem jest błękit i tysiąc jego odcieni - niebieski, ciemnoniebieski, granatowy, laurowy, modry, chabrowy, turkusowy, indygo, szafirowy, ultramaryna i morski.  Za to tuż po wyjściu z lotniska obserwuję jak czarne niebo rozbłyska mnóstwem pięknych fajerwerków! Dowiem się później, że na Malcie w każdy weekend w niemal każdej miejscowości odbywa się festa, czyli święto na cześć jakiegoś świętego. Nieodłącznie związane są z tym pokazy sztucznych ogni, które Maltańczycy wręcz uwielbiają.

Pierwsze chwile i dni spędzone na Malcie są dla mnie pewnym wyzwaniem; temperatura powietrza panująca na wyspie waha się pomiędzy 35 a 43 stopnie Celsjusza i nawet noc nie przynosi w tym zakresie ulgi. Oczywiście, jest odrobinę chłodniej, jednak podczas dnia budynki zbudowane z wapienia, podstawowego na Malcie budulca, nagrzewają się tak bardzo, że jedynym sensownym rozwiązaniem byłoby spanie pod gołym niebem. Dodajmy, że niebem pięknie rozgwieżdżonym! Pierwszy dzień, a jest to niedziela, przeznaczam więc na odpoczynek po podróży, długi spacer po St. Julian's, gdzie mieszkać będę przez najbliższe dwa tygodnie, a także odnalezienie szkoły, w której będę się uczyć. Okazuje się, że miejscowość ta jest takim typowym nadmorskim kurortem z "kamyczkową" plażą, mnóstwem kafejek, restauracji, a przede wszystkim wypełnioną ludźmi w każdym wieku i z całego świata. Malta jest jedną z najczęściej wybieranych destynacji, jeśli chodzi o kursy językowe, a także szkolenia metodyczne dla nauczycieli, więc na każdym kroku słychać tu różne języki i widać przedstawicieli z wielu różnych zakątków całego świata. Zachwyca mnie ta mieszanina języków i z dumą myślę o tym, że choć przebywam w innym kraju, to jednak jestem też tak bardzo "u siebie"! Świadomość, że jestem częścią projektu o nazwie Unia Europejska, w którym to wielokulturowość jest jednym z ważniejszych aspektów, odżywa we mnie wielokrotnie podczas pobytu na Malcie. 

W pierwszym dniu szkoły wstaję wcześnie i z entuzjazmem udaję się na zajęcia do szkoły językowej ETI (Executive Training Institute Malta), w której rozpoczynam metodyczny kurs dla nauczycieli języka angielskiego. Wybrałam szkolenie pt. "Methodology Revisited, Revitalized and Re-energised" i przedrostek "re" ma tu ogromne znaczenie. Ponieważ jako nauczyciel pracuję już od wielu lat, korzyści płynące z udziału w różnego rodzaju szkoleniach są dla mnie, niestety, coraz mniejsze. Decyzję o wyjeździe na Maltę i udziale w tym właśnie kursie podjęłam więc z pełną świadomością swoich potrzeb w zakresie rozwoju zawodowego oraz osobistego i mając nadzieję, że nauczę się wiele. Albo przynajmniej "odświeżę" już posiadane umiejętności i złapię przysłowiowy wiatr w "nauczycielskie" żagle. Bardzo zresztą właściwe to powiedzenie jeśli chodzi o Maltę i jej geograficzne położenie na środku Morza Śródziemnego!

Pierwsze spotkanie z grupą kolegów i koleżanek oraz prowadzącą szkolenie Valerie jest niezwykle radosne; są tu przedstawiciele takich krajów europejskich jak Hiszpania, Rumunia, Niemcy, Malta oraz Polska. Szybko okazuje się, że dobrze być częścią tej grupy szkoleniowej - uczestnicy kursu obdarzeni są ogromnym poczuciem humoru, mają ciekawe pasje, są kreatywni i ambitni. Chętnie dzielą się (i ja również!) swoimi pomysłami na projekty i zajęcia językowe; radośnie biorą udział w życiu "towarzyskim" grupy oraz szkoły; wspólnie planują pobyt na kolejne dni spędzone na Malcie. Przez dwa tygodnie dobrze się więc poznajemy i ten właśnie aspekt mobilności jest  dla mnie osobiście jednym z najważniejszych. Spędzając ze sobą tak wiele czasu, nawiązujemy bowiem przyjaźnie i znajomości, rozmawiamy i dyskutujemy, obdarzamy się sympatią i dzielimy częścią naszego życia zawodowego, jak i osobistego. Jednym słowem - budujemy relacje, czyli podstawę, jak wierzę, procesu nauczania i uczenia się.

Sam kurs oznacza sporo pracy; zajęcia trwają od poniedziałku do piątku od 8:45 do 14:15. Oprócz nauki szkoła ETI organizuje również dla swoich studentów wycieczki, wieczory towarzyskie, a także pozwala nam posmakować maltańskich przekąsek. Notabene, napój Kinnie, produkowany tylko i wyłącznie na Malcie, oraz pastizzi, przekąski z ciasta filo oraz sera ricotta lub z pastą z zielonego groszku, niezwykle przypadają nam do gustu!  Samo szkolenie z kolei sprawia, że od nowa spojrzeć mogę na różne zagadnienia, metody i sposoby uczenia. Z zapałem ucznia w pierwszej klasie notuję pomysły na gry, zabawy, projekty oraz aktywności. Szczególnie podobają mi się zajęcia dotyczące wykorzystania podczas lekcji języków nowoczesnych technologii oraz programów, a także ciekawe przykłady na nieco zapomniane dyktanda. I jeszcze te niekończące się wesołe rozmowy z kolegami i koleżankami z kursu - o naszych doświadczeniach, o blaskach oraz cieniach naszego zawodu, o naszej odpowiedzialności za uczniów, o specyfice systemów edukacyjnych w naszych krajach.

Po zajęciach w szkole jest czas wolny, który wykorzystuję na podróże małe i duże. Malta jest cudowna do zwiedzania, ponieważ wszędzie jest po prostu blisko i w większość interesujących miejsc można dojechać komunikacją miejską. Kupujemy więc z koleżankami tygodniowy bilet, by niemal każdego dnia z wielkim zapałem i ciekawością ruszyć w inną stronę świata! Szybko okazuje się, że wyspa jest niezwykle piękna przyrodniczo. Przekonujemy się o tym patrząc na przepiękne odcienie morskiej wody, a także zwiedzając Blue Grotto, Dwejra Bay oraz Dingli Cliffs. Piękno wyspy podziwiamy również podczas całodniowego rejsu statkiem wokół Malty i z wielką przyjemnością od morza obserwujemy poznane już wcześniej miejsca. Wyobraźnię rozpalają również neolityczne świątynie Mnajdra oraz Hajar Qim, starsze podobno niż Stonehenge oraz piramidy w Egipcie! Jak się okazuje, również miasta na Malcie potrafią być malownicze, a serce moje już na zawsze kradnie Valletta. To stolica europejskiego państwa z największą liczbą słonecznych dni w roku; europejska stolica kultury roku 2018; miasto, w którym nie da się zgubić, ponieważ wszystkie jego ulice przecinają się pod kątem prostym. Dzięki temu Valletta ma świetny system wentylacji, wiec temperatura 43 stopnie Celsjusza (jeden z najcieplejszych dni na wyspie tego lata!), w jakiej zwiedzamy miasto nie jest dla nas zbyt uciążliwa. Również dawna stolica Malty, czyli Mdina, ma swój urok i niesamowity klimat; położona jest bowiem na wzgórzu, z wiodącą do niej bramą oraz ze swoimi bardzo wąskimi i krętymi uliczkami chroniącymi jej mieszkańców przed niebezpieczeństwem ataku przez wrogów. Tymi uliczkami cudownie jest spacerować o zachodzie słońca i wieczorem, gdy upał, tu z kolei bardzo odczuwalny, nieco zelżeje. Ozdobione kwiatami charakterystyczne drewniane balkony, niewielkie placyki i klimatyczne latarnie sprawiają, że Mdina jest niezwykle romantycznym miejscem. Chce się aż w tym niewielkim miasteczku pójść i zgubić, by znowu się za chwilkę odnaleźć... Sąsiadujące z Mdiną miasteczko Ir-Rabat ma podobny czar i urok, a mnie szczególnie podoba się w nim mała architektura, czyli pięknie zdobione tabliczki z numerami i nazwami domów. To małe dzieła sztuki, które zachwycona fotografuję na niemal każdym kroku. Podczas pobytu na Malcie zbiorę całą kolekcję takich zdjęć, a pasję, z jaką to robię szybko zauważą znajomi z kursu! :-) 

Malta to przede wszystkim słońce, morze i plaże. Jest tu ich ogromna różnorodność - do rzadkości należą piaszczyste, jest mnóstwo tych "kamykowych", sporo kamienistych i skalistych. Przyzwyczajona do polskich plaż ze złotym piaskiem oraz szerokimi wydmami z pewnym zdziwieniem obserwuję osoby plażujące na skałach. Najbardziej spodobają mi się plaże z drobnymi kamykami; taka jest właśnie ta w St. Julian's, a mianowicie St. George's Bay. Z kolei najcudowniejsze na świecie kolory wody mam okazję ujrzeć podczas wyprawy na wyspy Gozo oraz Comino, pomiędzy którymi znajduje się słynna Blue Lagoon. Nazwa zatoki mówi sama za siebie, jednak by określić kolor jej wód słowo "niebieski" to, jak się okazuje, zdecydowanie zbyt mało!

Dwa tygodnie na Malcie spędzone na nauce, zwiedzaniu i nawiązywaniu znajomości mijają bardzo szybko, zbyt szybko! Cieszę się jednak, że nabyta wiedza, zdobyte doświadczenia, wspomnienia wszystkich chwil, miejsc i spotkań z ludźmi wracają ze mną do Polski. Już w domu niejednokrotnie przemyśliwać będę co dała mi Malta... Będę też bardzo tęsknić za nowymi znajomymi i przyjaciółmi, dziękując losowi, że byliśmy sobie dani na ten czas. A po wakacjach, wszystko czego się nauczyłam z pewnością przekażę innym!


St. Julian's






Valletta










Blue Grotto








Gozo








Comino i Blue Lagoon




Popeye Village



Mdina i Ir-Rabat







Dingli Cliffs




 Maltańskie przekąski i potrawy 





Świątynie Mnajdra i Hagar-Qim






ETI Malta - szkoła i uczestnicy kursu






Anna Zajkowska-Gara*


*Anna Zajkowska-Gara przebywała na dwutygodniowej mobilności nauczycielskiej na Malcie w St. Julian's w lipcu 2017 r. w ramach projektu Erasmus+ (Akcja KA 1) realizowanego przez Niepubliczną Szkołę Podstawową Aurus. Anna wzięła udział w kursie metodycznym dla nauczycieli języka angielskiego „Methodology Revisited, Revitalised and Re-energised”. Więcej informacji o Annie znaleźć można tutaj.